Strona główna
O szkole
Aktualności
Poznaj klasy
Sponsorzy
 
 
Strona szkoły
O szkole
     
  1915-1939  
Matką pierwszej szkoły technicznej w Pabianicach była potrzeba. Ogromna i pilna, bo w fabrycznym mieście bardzo brakowało ślusarzy, mechaników, odlewników. Zanim nad Dobrzynką otwarto szkołę techniczną, wybuchła pierwsza wojna światowa. Od połowy listopada do połowy grudnia 1914 roku toczyła się w tych okolicach jedna z najkrwawszych bitew w dziejach ludzkości.
   W 1915 roku ksiądz Stefan Rylski (parafia św. Mateusza) wystarał się u Niemców o pozwolenie na prowadzenie czteroklasowej Szkoły Technicznej niższego stopnia, kształcącej ślusarzy i mechaników. Pomogli w tym miejscowi przedsiębiorcy i rzemieślnicy, a zwłaszcza rodziny Jankowskich i Wlazłowiczów, W szkole otwartej w 1915 roku były cztery klasy męskie. Szkoła Techniczna to prekursorka dzisiejszego "Mechanika".
   Krótkie dzieje Progimnazjum Męskiego kończą się w 1920 roku. Niebawem Rada Miejska przemianowała Progimnazjum Męskie na Szkołę Rzemiosł. W lipcu 1921 roku władze państwa udzieliły magistratowi zezwolenia na prowadzenie placówki zarejestrowanej jako: "Miejska Szkoła Rzemiosł im. Jana Kilińskiego w Pabianicach". W dokumencie urzędowym zaznaczono, że językiem wykładowym będzie język polski.
   13 maja 1924 roku Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zatwierdziło nowy statut trzyletniej szkoły zawodowej, noszącej odtąd nazwę: "Szkoła Rzemieślniczo-Przemysłowa im. Jana Kilińskiego w Pabianicach". Trudnego zadania kierowania Szkołą Rzemieślniczo-Przemysłową podjął się inzynier Franciszek Tymieniecki, wybitny organizator i filantrop.
   9 listopada 1925 roku Rada Miejska przekazała Towarzystwu Szerzenia Wiedzy Technicznej plac przy ulicy Tuszyńskiej 21 (obecnie ulica Piotra Skargi 21). W połowie 1926 roku ruszyła budowa jednopiętrowego budynku szkolnego i sąsiadującej z nim hali odlewni.
   1 września 1927 roku rozpoczęto zajęcia w nowym gmachu przy ulicy Tuszyńskiej, a 1 grudnia - w nowej odlewni. W 1927 roku warsztaty miały trzy działy:  ślusarski, odlewniczy i obróbki mechanicznej. Coraz większe dochody ze sprzedaży wyrobów wykonywanych przez uczniów i dorosłych pracowników pozwalały lepiej wyposażyć spawalnię, kuźnię, galwanizernię i modelarnie. "Gazeta Pabjanicka" z 1928 roku napisała: "Praktykę na kierowników odlewni będą odbywać w szkole młodzi inżynierowie, kończący politechnikę i mający zamiar poświęcić sie odlewnictwu".
   W 1928 roku "Kiliński" stanął przed największym wyzwaniem w swoich dziejach. Wtedy to magistrat Łodzi poszukiwał wykonawcy pomnika Tadeusza Kościuszki. Pomnik miał być postawiony na środku Placu Wolności. Odlania trudnych płaskorzeźb oraz dużej postaci naczelnika Kościuszki mogły sie podjąć cztery firmy w Europie (z Wiednia, Paryża, Berlina i Warszawy), w tym słynna berlińska odlewnia Schulz & Holdefleiss. Jednak po burzliwych negocjacjach magistrat zdecydował powierzyć te prace inżynierowi Władysławowi Wagnerowi - wybitnemu polskiemu odlewnikowi.  Wagner zobowiązał się wykonać pomnik w warsztatach Szkoły Rzemieślniczo-Przemysłowej w Pabianicach, przy pomocy swych uczniów. Umowę zawarto w lutym 1928 roku. Pomnik został odsłonięty 14 grudnia 1930 roku.
   Wieści o doskonałej robocie odlewników z Pabianic szybko rozeszły sie po kraju. Wkrótce szkoła Rzemieślniczo-Przemysłowa dostała zlecenie na wykonanie elementów warszawskiego Pomnika Lotnika. Przyjęła je. Pomnik odsłonięto w1932 roku na Placu Unii Lubelskiej. Jego replika stoi dziś przy ulicy Żwirki i Wigury. Były też zlecenia z Pabianic. 12 listopada 1933 roku przed kościołem św. Mateusz stanął Pomnik Niepodległości, dedykowany obrońcom ojczyzny 1914-1920.
   Wysoki poziom nauczania, przykładny rozwój i znakomite warunki finansowe warsztatów sprawiły, że pabianicka szkoła "awansowała".   W 1938 roku Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przekształciło ją z trzyletniej Szkoły Rzemieślniczo-Przemysłowej w Gimnazjum Mechaniczne z czteroletnim programem nauczania. Absolwenci gimnazjum mogli przystępować do matury, otwierającej drogę do studiów politechnicznych.
  1939-1945  
Wybuch wojny z  hitlerowskimi Niemcami wydawał się nieunikniony. 25 sierpnia 1939 roku na polecenie władz Pabianic mieszkańcy oklejali szyby paskami papieru, zaciemniali okna, gromadzili zapasy żywności. Uczniowie pobiegli do swych szkół, by zabezpieczyć okna przed skutkami bombardowań. Gimnazjaliści „Kilińskiego” zrzeszeni w Lidze Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej kopali rowy przeciwlotnicze.
   4 września o 13.30 w Pabianicach zawyły syreny. Nad miasto nadciągnęły 24 niemieckie samoloty. Bomby spadły przy dworcu, w centrum i na Starym Mieście. Zniszczyły kilkanaście budynków. Jedna bomba burząca wybuchła w  pobliżu Gimnazjum Mechanicznego, obracając w gruzy dom przy ulicy Poprzecznej.
   15 listopada faszyści wysadzili w powietrze Pomnik Niepodległości, wykonany w  1933 roku w  szkolnej odlewni „Kilińskiego”. Nieco później zdjęli i  wywieźli trzy dzwony odlane dla kościoła św. Floriana. Kazali je przetopić.
   18 stycznia 1940 roku zajęcia w  pabianickich szkołach nagle przerwano. W  Gimnazjum Mechanicznym także. Okupanci zamknęli wszystkie szkoły w  mieście. 131 nauczycielom wymówili pracę ze skutkiem natychmiastowym. Miesiąc później uczniowie ostatniej klasy Gimnazjum Mechanicznego dostali świadectwa ukończenia szkoły o  nazwie „Deutsche Mechanische Fachschule” (Niemiecka Szkoła Mechaniczna).
   W maju 1940 roku do „Kilińskiego” przyjechali dwaj inżynierowie z  zakładów Lohmann Werke AG w  Bielefeld (Nadrenia Północna-Westfalia). Mieli zadanie ustalić, jakie urządzenia, narzędzia i technologie trzeba by sprowadzić z Niemiec, by w okupowanej szkole mechanicznej jak najszybciej ruszyła produkcja zbrojeniowa.
   Produkcja zbrojeniowa ruszyła już w lipcu 1940 roku. Pracowało przy niej 484 Polaków - głównie absolwentów szkoły, uczniów i  przedwojennych nauczycieli zawodu. Dyrektorem generalnym pabianickiej filii Lohmann Werke został 39-letni Harald Sudeck.
   W  Gręboszowie koło Drużbic absolwenci „Kilińskiego” założyli tajny warsztat zbrojeniowy Armii Krajowej. Robili własnej konstrukcji pistolety i karabiny dla partyzantów. Gdy dołączył do nich technik Pelc, specjalista od materiałów wybuchowych, powstawały tam bomby termitowe. Materiały zapalające zdobywała farmaceutka Janowska.
   Na frontowej ścianie „Mechanika” przy ulicy Piotra Skargi wisi dziś tablica upamiętniająca 19 polskich przymusowych pracowników zakładów Lohmann Werke, którzy zginęli w  latach 1940- 1945: Antoniego Adamczyka, Zenona Bartoszka, Agnieszkę Chojnacką, Zygmunta Dychtę, Tadeusza Frankiewicza, Antoniego Gajdę, Stanisława Kaczmarka, Józefa Kowalskiego, Zdzisława Książczyka, Jerzego Łacwika, Romana Misiewicza, Romana Molendę, Henryka Morawskiego, Czesława Możyszka, Karola Pietraszka, Waldemara Śpionka, Hieronima Tszydela, Ryszarda Wulkiewicza, Bogumiła Zawodzińskiego. Tablicę tę odsłonięto w 1990 roku.
  1945-2015  
Ogorzałe mury, z których okupanci wypruli okna, podziurawiony dach, zerwane podłogi i kaloryfery, przemarznięte ściany, klasy bez drzwi, tablic i ławek – tak wyglądało Gimnazjum Mechaniczne w styczniu 1945 roku, gdy Armia Czerwona wyparła Niemców z  Pabianic.
    Już w lutym na gruzowisku krzątali się przedwojenni nauczyciele, ocaleni z wojennej pożogi. Załatali dach, wstawili kilkanaście okien i drzwi. Pracowali bez wynagrodzenia. Pojawili się też absolwenci i dawni uczniowie.
   Z wojennej tułaczki wracali kolejni nauczyciele: Aleksander Ptaszyński, przedwojenny kierownik warsztatów, Zofia Lorentowicz (fizyka i  chemia), Jadwiga Baździk (rysunki), Feliks Andrzejewski (rysunek techniczny), Irena Zabieglińska (geografia), Michał Szymanowski (matematyka), Roman Leszczyński (historia i  geografia), Teofil Koziara (język polski i angielski), M. Zwosiński (język angielski), W. Bromirski (matematyka), B. Kondratowicz (ćwiczenia cielesne). Na 11 i  12 kwietnia 1945 roku zapowiedziano nabór chętnych chłopców i egzaminy wstępne do dwóch klas Gimnazjum Mechanicznego. Pierwszeństwo mieli ci, którzy we wrześniu 1939 roku szli do ostatniej klasy gimnazjalnej, ale wojna nie pozwoliła im ukończyć polskiej szkoły.
   We wrześniu 1945 roku na ścianie budynku przy ulicy Piotra Skargi pojawiła się tablica z napisem: „Miejskie Gimnazjum Mechaniczne w  Pabianicach”. Zabrakło na niej nazwiska patrona szkoły, Kilińskiego. Bohaterski szewc, który półtora wieku temu przeganiał z Polski zaborczych Moskali, nie pasował komunistom do obowiązującej teraz doktryny o wiecznej przyjaźni polsko-radzieckiej.
   W 1947 roku po dobrze już zorganizowaną i wyposażoną szkołę samorządową wyciągnęła rękę Polska Ludowa. Większe fabryki znacjonalizowano wcześniej. Teraz władze komunizowanego kraju upaństwawiały też szkoły. 15 września na gmachu przy ulicy Piotra Skargi 21 pojawiła się nowa tablica z napisem: „Państwowe Gimnazjum Mechaniczne w  Pabianicach”. Ze ściany kazano zdjąć odlew przedwojennego białego orła. Niedługo potem odcięto mu koronę i wyniesiono do magazynu ze złomem.
   Pabianickie Technikum Przemysłowo-Pedagogiczne nie było już szkołą, do której chodzili wyłącznie mieszkańcy miasta i okolic. Skierowania do TPP wystawiał teraz Centralny Urząd Szkolenia Zawodowego w Warszawie. Obowiązywała socjalistyczna zasada, że szansę nauki trzeba dać młodzieży robotniczo-chłopskiej z całego kraju. Odtąd każde województwo dostawało „przydział miejsc” w TPP.
   W 1957 roku do budynku przy ulicy Piotra Skargi przeprowadzono Zasadniczą Szkołę Zawodową z ulicy Wandy Wasilewskiej (obecnie ulica Gdańska). Uczyli się w niej tokarze, frezerzy, ślusarze- -monterzy i odlewnicy.
    W 1966 roku TPP „zagrało” w pierwszym odcinku serialu „Stawka większa niż życie” (reżyser Janusz Morgenstern). Odcinek nosił tytuł: „Wiem, kim jesteś”. Jako niemiecki szpital polowy w okupowanym Związku Radzieckim pokazano gmach szkoły przy ulicy Piotra Skargi.
   Kolejna krajowa reforma oświaty sprawiła, że we wrześniu 1974 roku pojawił się Zespół Szkół Zawodowych nr 2. Skupiał on wszystkie szkoły „zameldowane” w budynku przy ulicy Piotra Skargi: pięcioletnie Technikum Mechaniczne, trzyletnie Technikum Mechaniczne, Technikum Mechaniczne dla Pracujących, Zasadniczą Szkołę Zawodową i czteroletnie Liceum Zawodowe. Zaledwie rok później władze oświatowe zaordynowały szkole kolejną reorganizacje. Powstało Pedagogiczne Studium Techniczne (działało do 1995 roku). Przyjmowano do niego uczniów po szkołach zawodowych.
   Od 1976 roku nowe warsztaty pracowały na dwie zmiany, bo praktyczną naukę zawodu pobierali w  nich uczniowie Zasadniczej Szkoły Górniczej Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów (później także Technikum Górniczego). W  Pabianicach uczyli się obróbki plastycznej i cieplnej. Wyroby warsztatowców prezentowano na krajowych wystawach dorobku szkolnictwa zawodowego. „Mechanik” zawsze był w awangardzie. Na międzynarodowej wystawie w Lipsku aparat do zabezpieczania pakietów taśmą stalową dostał srebrny medal.
   Gmach „Mechanika” znów „zagrał” w  filmie fabularnym w 1977 roku - tym razem jako więzienny szpital gestapo. Reżyser Julian Dziedzina wypatrzył go sobie do kręcenia trudnej sceny ucieczki więźnia po linie z  okna najwyższego piętra. Akcja dramatu „Umarli rzucają cień” rozgrywa się na Śląsku.
   Zespół Szkół Mechanicznych - taką nazwę dostał „Mechanik” w  1983 roku. Oprócz kolejnego polecenia wymiany tablic na murze, ministerstwo przysłało pieniądze na remontowanie i wyposażanie klas. Do większego pomieszczenia przeniesiono bibliotekę. Zainstalowano kamery z  monitorami. Pieniędzy wystarczyło na przebudowanie boiska.
   Kończyły się mroczne czasy PRL-u. Gdy w Warszawie obejmował rządy pierwszy niekomunistyczny premier, Tadeusz Mazowiecki, nauczyciele „Mechanika” wzięli się za porządki na swym podwórku. Ze ścian w klasach zniknęły portrety wodzów proletariackich rewolucji, z biblioteki - obowiązkowe do tej pory „dzieła” jedynie słusznych autorów - „inżynierów dusz”. Z  czeluści magazynu wydobyto przedwojennego białego orła, haniebnie okaleczonego w  Polsce Ludowej. Odlew z  1938 roku był w  złym stanie. Dospawano mu koronę i pieczołowicie odnowiono w warsztatach. Znowu działała „Solidarność”. Kierowania niezależnym związkiem zawodowym podjęła się wicedyrektor Danuta Teodorczyk.
   Dopiero teraz mogło się spełnić pragnienie, by do szkoły wrócił jej przedwojenny patron – Jan Kiliński. Dogodną okazją było 75-lecie „Mechanika”. 7 grudnia 1990 roku na uroczystość zaproszono też absolwentów i emerytowanych nauczycieli. Akt dokumentujący powrót patrona Ministerstwo Edukacji Narodowej przekazało dyrektorowi Janowi Ramiszowi. Płaskorzeźbę Jana Kilińskiego podarowali szkole dwaj jej absolwenci, inżynierowie Ryszard Strzałkowski i Zbigniew Kluczak.
   Niemal pół wieku po okupacji w „Mechaniku” znowu pojawili się Niemcy. Tym razem przyjęto ich serdecznie. Sprawczynią wizyty była dziennikarka Helga Kohne, która w niemieckiej prasie publikowała dokumenty z 1944 roku, gdy hitlerowcy wywieźli do Herford kilkuset pracowników przymusowych pabianickiej filii fabryki Lohmann Werke: nauczycieli, instruktorów zawodu i uczniów przedwojennego Gimnazjum Mechanicznego. Podczas pobytu w Pabianicach Helga Kohne skontaktowała nauczycieli „Mechanika” z  nauczycielami pomaturalnej szkoły zawodowej Wilhelm-Normann Schule w Herford. Niebawem obie szkoły nawiązały współpracę.
   XXI wiek przyniósł kolejną reorganizację i łączenie szkół. W lutym 2001 roku decyzją Rady Powiatu Pabianickiego utworzono Zespół Szkół nr 1, do którego włączono: Zespół Szkół Mechanicznych i Zespół Szkół Budowlanych z ulicy Partyzanckiej 56.
   Jesienią 2009 roku dwaj absolwenci 5-letniego Technikum Mechanicznego z  1983 roku: Ireneusz Jarzyński i  Tomasz Zmysłowski, pokazali pełnometrażowy film dokumentalny o  historii i  tradycjach „Mechanika”. Nosi on tytuł „Szkoła Rzemiosł”.
   Jest rok 2015. Kończy się pierwsze stulecie szkoły, która przetrwała dwie wojny światowe, dwukrotnie należała do elity polskich zawodówek, wychowała cenionych fachowców, wynalazców, naukowców, menadżerów firm, bohaterskich obrońców ojczyzny i wybitnych sportowców, 14-krotnie zmieniała nazwę i zdołała wykształcić blisko 15 tysięcy absolwentów.
     
    Tekst pochodzi z monografii szkoły wydanej z okazji 100-lecia jej istnienia